Pierwsze tak duże zawody triathlonowe LOTTO CHALLENGE GDAŃSK okazały się wielkim sukcesem sportowym oraz organizacyjnym. Cały sztab osób z głównym organizatorem, Adamem Greczyło z firmy Energy Events oraz Leszkiem Paszkowskim z Gdańskiego Ośrodka Sportu pracował nad tym, by zawody mogły się odbyć w obecnych okolicznościach. Nie bez znaczenia było również wsparcie Miasta Gdańska, w tym Adama Korola, Dyrektora Biura Prezydenta ds. Sportu.
Mimo wielu trudności, wydarzenie zebrało mnóstwo pozytywnych opinii samych zawodników, uznanie Challenge Family, a informacja o tym, jak wspaniałe imprezy organizowane są w Mieście Gdańsku z pewnością „poszła” w świat.
Triathlon to nie tylko pływanie, jazda na rowerze oraz bieg. To przede wszystkim ogromne emocje, udzielające się wszystkim: zawodnikom, kibicom, organizatorom. Podczas LOTTO CHALLENGE GDAŃSK czołowi triathloniści świata zmagali się nie tylko z dystansem, ale i warunkami atmosferycznymi, lejącym się z nieba żarem, a częściej niż z rywalami – z własnymi słabościami i ograniczeniami.
Przekroczeniu linii mety towarzyszyły ogromne, pozytywne emocje, którymi podzielili się z nami uczestnicy Lotto Challenge Gdańsk. Oto, co powiedzieli najlepsi zawodnicy triathlonowych zmagań w – jak określił Gdańsk dyrektor Challenge Family, Zibi Szlufcik – „sportowej stolicy Polski”.
Matt Trautman – zawodnik z RPA, zajął drugie miejsce w rywalizacji na średnim dystansie
Cieszę się, że w ogóle udało mi się stanąć na starcie, dotarcie tu z Afryki nie było łatwe. Jestem zadowolony ze swojego pływania, na trasę rowerową ruszyliśmy w sporej grupie i przez pierwsze 10 kilometrów musiałem mocno popracować, żeby przesunąć się na czoło stawki. Potem zmienialiśmy się w czołówce miejscami, tasowaliśmy się praktycznie aż do strefy zmian. Bieg to tak naprawdę byłą walka o przeżycie (śmiech). Brałem udział w wyścigach, podczas których było naprawdę gorąco, ale rzadko temperatura przekraczała 25 stopni, tutaj upadł był prawdziwym szokiem dla organizmu. Trasa mi się podobała, myślałem, że będzie szybka, a okazała się bardzo wymagająca. Szczególnie zjazdy i podjazdy rowerowe oraz ten upał podczas biegu.
Kamil Damentka – 2 miejsce na dystansie Sprint
Start oceniam bardzo dobrze. Jestem prosto po obozie, zjechaliśmy z wysokich gór, więc było pytanie jak mój organizm zaadaptuje się do panujących tu warunków. Z każdej części jestem tak samo zadowolony. Czułem się dobrze, może nie bardzo dobrze, bo trochę zabrakło, żeby pościgać się o pierwsze miejsce, ale to drugie miejsce i wszystkie dyscypliny na równym poziomie mnie cieszą. Z wody wyszedłem pierwszy, na rower wskoczyłem razem z Dorianem. Przez chwilę jechaliśmy razem, ale miał mocniejsze tempo. Na bieg ruszyliśmy w grupie 4-5 zawodników. Założenie było takie, żeby zacząć jak najmocniej i uniknąć sytuacji, w której ciągnąłbym kogoś na plecach. Po 500-600 metrach biegłem już sam, kontrolując dystans i pilnując tego drugiego miejsca. Uważam, że pogoda jest rewelacyjna, uwielbiam takie upały, ale w Polsce mamy ten problem, że albo jest zimno, albo bardzo ciepło, więc ciężko się zaadaptować. Trasa rowerowa fantastyczna, szeroka, do jazdy bez draftingu uważam że idealna. Fajnym doświadczeniem był przejazd przez tunel. Podczas biegu błogosławieństwem były na pewno te drzewa i możliwość schowania się w cieniu. Bardzo fajna jest też ta ostatnia prosta, gdzie do mety jest jeszcze kilometr, ale można się fajnie pościgać. To mój pierwszy raz w Gdańsku, na co dzień ścigam się w formule z draftingiem. Ale na co dzień tutaj trenuję, ponieważ studiuję w Trójmieście, znam te trasy, więc fajnie było się tutaj pościgać.
Karolina Jahnz – 2 miejsce na dystansie Sprint
Super. Nieważne, że było ciepło, to był tak szybki start, że nie miało to właściwie znaczenia. Czy była szansa na pierwsze miejsce? Gdzie tam, Marta jest ode mnie chyba z 20 lat młodsza (śmiech). Nie da się ganiać za tak młodymi dziewczynami, dodatkowo pro. Tak naprawdę drugie miejsce, przy takiej rywalizacji z takimi młodymi dziewczynami, to świetne miejsce i jestem bardzo zadowolona.
Monika Chabior – Zastępca Prezydenta Miasta Gdańska
Zdecydowanie czuję się jak Reprezentantka Rekreacji (nazwa sztafety – dop. red.), ponieważ obrałam technikę slowjoggingu, w ramach solidarności ze wszystkimi osobami, które boją się wyjść i podjąć rękawicę, sama jestem taką osobą, ale dałam radę. Przede wszystkim dzięki wszystkim osobom które mi kibicowały i wspierały na trasie, jedna kochana pani dała mi wodę, super wolontariuszom. Sądzę, że świetna impreza, a chciałabym, żeby wiele osób, które nie tylko myślą o wyniku, ale o samym uczestnictwie, też chciało się następnym razem przyłączyć. Jestem pod wrażeniem wszystkich, którzy pokonali pełny triathlon, także do moich koleżanek i kolegów z urzędu i jednostek miejskich, którzy podjęli rękawicę. Wielki szacunek. Atmosfera imprezy super.
Leszek Paszkowski – Dyrektor Gdańskiego Ośrodka Sportu
Spiąłem się i ponad 30 km/h udało się wykręcić, co jak na moje trenowanie jest dobrym wynikiem, chociaż aura nie była sprzyjająca. Trasa bardzo dobrze przygotowana, bezpieczna i szybka, udało się szczęśliwie dojechać do końca, atmosfera imprezy jest wspaniała, a to też dodatkowo niesie. Jazda w tunelu to najprzyjemniejszy odcinek trasy, ten chłód daje chwilę wytchnienia, a prędkość, którą się osiąga, blisko 50 km/h daje chwilę odsapnąć, ale potem jest podjazd pod górę (śmiech), który też trzeba pokonać.
Alicja Pęczak – uczestniczka Sztafety Mistrzów (pływanie)
W morzu było zupełnie inaczej niż na pływalni. Ciężko w stronę pierwszej boi, kolejny odcinek już świetnie, ale najgorsze co przeżyłem, to bieg już po wyjściu z wody (śmiech). Bieg do strefy zmian rowerowej był zabijający. Chyba ten pływacki odcinek był najcięższy dla naszej sztafety, od 20 lat nie jestem czynną zawodniczką, podczas gdy Adam Korol cały czas biega, a Gosia Białecka jeździ na rowerze.
Małgorzata Białecka – uczestniczka Sztafety Mistrzów (rower)
Trasa bardzo płaska, bardzo szybka. Ja tak naprawdę po zakończeniu kariery w windsurfingu przerzuciłam się na rowery, więc nie jest to dla mnie wielka nowość, bo jeżdżę codziennie lub co drugi dzień, trenuję w klubie i startuję w zawodach, tylko są to bardziej wyścigi MTB, a jeśli szosa, to wyścigi po górach. Dałam z siebie wszystko, jestem zadowolona. W tunelu było przyjemnie, bardzo fajna atrakcja tej trasy. Na trasie cały czas wyprzedzałam, szczególnie na wiaduktach, gdy był fragment pod górkę.
Adam Korol – uczestnik Sztafety Mistrzów (bieg)
Udało się nadrobić kilka miejsc, wyprzedzić kilka osób. Najważniejsze, że dogoniłem Grzegorza Kwiatkowskiego, z mojej szkoły, Szkoły Podstawowej mistrzostwa sportowego. Wystartowali przed nami, a udało mi się go dogonić dosłownie na ostatnich metrach. Fajna trasa, z dwoma czy trzema zakrętami 180 stopni. Udało się przekroczyć założone tempo, zegarek pokazuje 3:38, trochę za szybko zacząłem, sam zawsze powtarzam, że kto za mocno zaczyna, szybko kończy. Tym czasem samemu nie potrafiłem trochę zapanować nad emocjami, muszę uważać, żeby się za bardzo nie nakręcać.
Aida Bella – Dyrektor Biura Prasowego Totalizatora Sportowego
Najważniejsze w sporcie to dawać dobry przykład i być fair play. Ja ze sportem związana jestem całe życie, co prawda nie w takim upale, ale na lodowiskach całego świata. Warunki były dziś bardzo gorące, nie tylko na trasie. Cieszę się, że mogę reprezentować Totalizator Sportowy nie tylko jako rzecznik prasowy i dbać o jego wizerunek, ale też dając dobry przykład. W połowie dystansu miałam lekki kryzys, ale wtedy włączyła się głowa, przełącza się myślenie, zapomina się o 30 stopniach, więc odpaliłam wyższy bieg i dobiegłam, bardzo się cieszę.
Zibi Szlufcik – Prezes Zarządu Challenge Family
Nie ma z mojej strony lepszej możliwości, niż wystartować samemu w imprezie. Trasa jest wspaniała, zawody są wspaniałe, a mnie bardzo cieszy, że miasto jest bardzo zaangażowane. Nie widziałem jeszcze żadnego miasta na świecie, gdzie tyle osób z władz startuje w zawodach, co tutaj w Gdańsku. Dla mnie Gdańsk jest sportową stolicą Polski. Sądzę, że to wspaniała reklama sportu i tego miasta.